Czuwaj! :D
Dzisiaj przeczytacie wywiad z druhną Paulą Kowalską. Miłej lektury! :)
1. Czym dla Ciebie jest wędrownictwo?
Kiedy byłam młodsza i sama realizowałam jeszcze próbę, było dla mnie kolejnym schodkiem w mojej harcerskiej przygodzie. Z racji tego, że w mojej drużynie nigdy nie przykładano za bardzo wagi do wszelakich prób, to niesamowicie mnie ciągnęło do tego, żeby spróbować swoich sił w próbie na Naramiennik Wędrowniczy. Po zakończeniu jej z dumną noszę swój naramiennik, a wówczas byłam tak zmotywowana, aby dalej się rozwijać i realizować kolejne próby. Bardzo szybko zabrałam się za HO, które również ukończyłam. Obecnie mam otwartą próbę przewodnikowską, w połowie wykonaną i myślę, że na niej się nie skończy. Teraz wędrownictwo jest dla mnie narzędziem do motywacji moich ludzi w wieku wędrowniczym. Staram się, aby ich zadania był jak najbardziej dla nich odpowiednie, zgadzały się z ich zainteresowaniami, ale również przede wszystkim, aby ich rozwijały, pokonywały strach i uczyły nowości. Myślę, że w 80 procentach to zadanie mi wychodzi, więc to całkiem dobrze :)
2. Do czego zobowiązuje Cię kodeks wędrowniczy?
Kiedy już mam swoje lata (w tym roku ukończę 23, więc powoli uciekam z tej grupy wiekowej, a biorąc pod uwagę nowe zasady, to już z niej uciekłam :P) Kodeks ten jest dla mnie bardziej drogowskazem, jak mam prowadzić swoich ludzi, ale oczywiście zawsze podczas jakiejkolwiek aktywności życiowej mówi mi, żeby wciąż szukać i nie stawać w domu. W chwilach kiedy mam kilka dni 'depresji' i nie chce mi się wychodzić z łóżka, opuszczam zajęcia szkolne, czy taneczna, od razu zapala mi się mała wewnętrzna Paula, która krzyczy: weź no się do kupy, dlaczego opuszczasz zajęcia, które kochasz? Jakim przykładem jesteś dla swoich dzieci? Daje mi po prostu kopa do działania!
3. Dlaczego zdecydowałaś się zostać wędrownikiem?
J.w. Pisałam o tym, że w Bombie nikt z mojej kadry nigdy nie kazał mi, ani nawet nie wspominał o tym, że są takie próby i można zdobywać stopnie. Wszystkiego co teraz wiem, nauczyłam się sama, jak dowiedziałam się o Kapitule. Strasznie byłam zachłanna, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Bardzo chciałam zrobić tę próbę, żeby potem móc się chwalić swoim nowiuśkim stopniem i naramiennikiem. W rezultacie za mną w stronę prób pobiegło wiele osób z mojego batalionu. W trakcie próby dużo się nauczyłam. Dodam, że jednym z czynników popychających mnie do otwarcia było to, że jechałam wówczas na kurs drużynowych, a ta próba była do tego niezbędna.
4. Czy jakoś się rozwijasz będąc w Kapitule Stopni Wędrowniczych?
Jak tak, to co rozwijasz? Pewnie, że się rozwijam!!! Moim zadaniem jest prowadzenie sprawozdania, czyli spisu wszystkich prób na danej Kapitule, czego dotyczą i kto je realizuje. Zawsze dzięki temu wiem, kto ma jaki numer próby i inne ważne informacje. Poznaję również zasady działania takiej jednostki jaką jest np.: nasza Kapituła. Poza papierkowymi sprawami dużo uczą mnie rozmowy z naszymi kandydatami. Każdy chętny ma zazwyczaj jakieś inne spojrzenie na każde wymaganie i to jest niesamowite, ze ile osób, tyle różnych zadań. Najbardziej jednak podobało mi się spotkanie z harcerzami z Uniejowe, których próby NW i HO był niesamowicie odmienne od tych, które zawsze przeprowadzamy, ale jednocześnie pokazali nam, że nasze wędrownicze wymagania można interpretować naprawdę na setki sposobów. Często jestem pełna podziwu niektórym osobom i nie raz zdarza się, że po cichu myślę sobie, że ja na przykład TAKIEGO zadania nigdy bym nie wykonała. Niesamowicie pouczające jest bycie w Kapitule.
5. Czy uważasz, że próba wędrownicza zmienia coś w życiu harcerza?
Pewnie, że daje! Nie dość, ze po ukończeniu daje osobie milion możliwości: uczestnictwo w kursach drużynowych, otwieranie prób na wyższe stopnie, a co za tym idzie ciągły ciągły rozwój, to jeszcze motywuję się do działania.
6. Jak wspominasz swoją próbę wędrowniczą?
Oj, matko :P Była bardzo czasochłonna, stresująca, ale też mega satysfakcjonująca i rozwijająca. Podczas zamknięcia zostałam pochwalona poziomem swojej wiedzy. Bardzo dobrze wspominam naramiennikowanie! :)
7. Jakie było najtrudniejsze zadanie w Twojej próbie wędrowniczej?
Myślę, że wyczyn, czyli zorganizowanie od A do Z galerii podczas Startu, co było bardzo ciężkie ze względu na to, że nigdy przedtem nie robiłam czegoś tak dużego. Musiałam samodzielnie spotykać się z ludźmi z hufca, których widziałam pierwszy, czy drugi raz na oczy, opowiadać im o swoich pomysłach, spisać cały regulamin, a w rezultacie przygotować samą galerię. Pamiętam, ze miałam wtedy jakieś 39 stopni gorączki, ale mimo to mnie poddałam się i myślę, że galeria wyszła całkiem dobrze. Na równi mogłabym postawić półroczną pomoc w zbiórkach w innym batalionie. Wcześniej zbiórek nie prowadziłam za często, bo jeszcze nie miałam swoich dzieci. To było ciężkie ale i bardzo pozytywne zadanie.
8. Rada dla przyszłych wędrowników?
Nie bójcie się! Nie ociągajcie! Próba na Naramiennik Wędrowniczy naprawdę otwiera mnóstwo ścieżek, pokazuje nam nasze wady, nad którymi pracujemy. Kodeks nie kłamie, naprawdę każdy poczuje różnicę w pewności siebie i swoich działań, po zrealizowaniu próby. No i dumę! :)
Strona Kapituły: http://kswpabianice.jimdo.com/
Jeżeli chcesz o coś spytać- śmiało pisz! :)
Palła <3
OdpowiedzUsuń